sobota, 24 stycznia 2015


Dawno nie miałam takiego śniadania. Ba, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz zjadłam coś w spokoju. Ciągle coś jem w pośpiechu. Rano śniadanie - na szybko, nim Kuba wstanie. (pod warunkiem, że mam na popołudnie, jak na rano to nawet i śniadania nie jem.) Kawa pita spokojnie? Chyba w pracy, ale to jeszcze nim ją zmieniłam.  Tak ostatnio się zastanowiłam, i ja dużo rzeczy robię w pośpiechu, ale to dlatego, że nie mam czasu, 8godzin w pracy, wcześniej bywało 12, więc jak przychodzę do domu, to nie mam siły na nic, marzę o szybkim (tak, zaś szybko) prysznicu, i pójściu spać. Ale niestety tak się nie. Mam dziecko, a to oprócz chwili czułości, jeszcze do czegoś zobowiązuje, na przykład do zabawy, czytania książki, czy czegoś innego.
Także chyba, rozkoszować się śniadaniami będę wtedy kiedy Kuba będzie chodził do przedszkola. (mam taką nadzieję.)

A teraz idę pościelić Kubusiowi łóżku, i będę się modlić żeby poszedł wcześniej spać.

Do usłyszenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz