środa, 28 stycznia 2015


W domu cisza, wszyscy śpią.  Jedynie słychać szum laptopa i na tym koniec. A ja siedzę, piję herbatę, przeglądam blogi (a dokładniej to nadrabiam zaległości), szukam jakiś inspiracji. Przeglądam ogłoszenie w sprawie pracy dla A, w sprawie mieszkania. Mam nadzieję, że do wakacji będzie tak jak ja chce.
Poza tym, chce coś zmienić w swoim życiu. Może jakaś zdrowsza dieta? Może bardziej ułożony harmonogram dnia? Może jakieś ćwiczenia? Jeszcze sama nie wiem dokładnie, ale wiem, że na pewno coś zmienię, bo dalej tak żyć nie mogę. Czuję się strasznie. Wiecznie jestem podminowana, i tak muszę to napisać jestem leniwa i nic mi się nie chce. Także, jako że za chwilę zacznie się 2miesiąc tego roku, to stwiedziłam, że to dobry powód do wdrążenia w życie jakiś zmian.

Spokojnej nocy.

sobota, 24 stycznia 2015


Dawno nie miałam takiego śniadania. Ba, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz zjadłam coś w spokoju. Ciągle coś jem w pośpiechu. Rano śniadanie - na szybko, nim Kuba wstanie. (pod warunkiem, że mam na popołudnie, jak na rano to nawet i śniadania nie jem.) Kawa pita spokojnie? Chyba w pracy, ale to jeszcze nim ją zmieniłam.  Tak ostatnio się zastanowiłam, i ja dużo rzeczy robię w pośpiechu, ale to dlatego, że nie mam czasu, 8godzin w pracy, wcześniej bywało 12, więc jak przychodzę do domu, to nie mam siły na nic, marzę o szybkim (tak, zaś szybko) prysznicu, i pójściu spać. Ale niestety tak się nie. Mam dziecko, a to oprócz chwili czułości, jeszcze do czegoś zobowiązuje, na przykład do zabawy, czytania książki, czy czegoś innego.
Także chyba, rozkoszować się śniadaniami będę wtedy kiedy Kuba będzie chodził do przedszkola. (mam taką nadzieję.)

A teraz idę pościelić Kubusiowi łóżku, i będę się modlić żeby poszedł wcześniej spać.

Do usłyszenia.

środa, 21 stycznia 2015


Kubuś śpi. Ja mam chwile dla siebie, więc pije kawę, którą zrobiłam sobie o 10rano, oglądam serial, przeglądam blogi. Dobrze, że obiad mam już gotowy.
Czasami się zastanawiam, jakby wyglądało moje życie, gdyby nie Kuba. Bo pewnie by się coś tam zmieniło, ale czy żałuję, że go mam? Nie, nie żałuje. Jest najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała. Bo on daje mi więcej szczęścia, niż płaczu. I jest mój, do końca <3 p="">

poniedziałek, 19 stycznia 2015


Zaczynam ten post pisać od początku roku, ale jakoś nigdy nie umiem usiąść i napisać.
Teraz mam jakiś powód, zmieniłam pracę, mam nadzieję że wyjdę na tym na lepsze. Mam zamiar wdrążyć w życie, jakiś w miarę poukładany plan dnia. Mam fajny kalendarz (co z tego, że to szkolny kalendarz.) i mam nadzieję, że to się mi uda. Poza tym już mam ten dzień jakoś poukładany, wiem co jak i kiedy, ale chciałabym to spisać, żeby niczego nie zapomnieć. Do tego mam też inne postanowienie, na ten rok. Ale nie chce go zdradzić, bo wydaje mi się, że wtedy się nie spełni. Ba, nawet nigdzie go nie zapisałam, tak chce żeby się spełniło.
A teraz wracam do dalszego oglądania "Lie to me", korzystam że Kubuś z dziadkiem ogląda bajki.