Wszyscy łatwo temu ulegamy. Lękowi i niepewności przed nieznaną
przyszłością. Ostatecznie to bezcelowe, ponieważ całe to zamartwianie
się, snucie planów na to, co może ale nie musi się wydarzyć tylko
pogarsza sprawę. Więc wyprowadź psa albo się zdrzemnij. Ale cokolwiek
robisz, przestań się zamartwiać. Ponieważ jedynym lekarstwem na paranoje
jest być tutaj tak po prostu.
Ale też wszyscy wiemy, że zamartwianie się na zapas do niczego nie prowadzi. Tylko problem w tym, że jedno to wiedzieć a drugie to robić.
OdpowiedzUsuńdokładnie niby o tym wiemy, ale i tak się zamartwiamy..
Usuńdobrze piszesz, polać ci :)) !
OdpowiedzUsuńhaha, dzięki. ;)
Usuńja osobiście nie czuję strachu przed przyszłością, wręcz przeciwnie - z niecierpliwością czekam na każdy kolejny dzień. jednak masz rację, najlepiej jest żyć tym co dzieje się w tej właśnie minucie i cieszyć się tym, cieszyć aż do utraty tchu..
OdpowiedzUsuńja właśnie czuję ten strach, ale staram się go minimalizować..
UsuńCałe życie to jedna wielka paranoja i racja - zupełnie niepotrzebna.
OdpowiedzUsuń